Stefan  Neyman ps. „Tadeusz”, „Gryf”

Stefan Neyman ps. „Tadeusz”, „Gryf”

Urodził się 29 września 1928 roku w Toruniu jako syn Stanisława Neyman-Spławy i Anfisy z d. Permeńskiej. Oboje rodzice byli z wykształcenia inżynierami budowy dróg i mostów.  Ojciec Stefana zmarł w 1937 roku. Po jego śmierci matka z małym Stefanem przeniosła się do Kielc.

W okresie okupacji niemieckiej ukończył 3 klasy liceum ogólnokształcącego uczestnicząc w “Tajnych kompletach”. W roku 1941 został zwerbowany do sekcji wywiadu obserwacyjnego, oddziału drugiego przy Komendzie obwodu AK w Kielcach, jego bezpośrednim przełożonym był Zbigniew Omoch pseudonim „Tom”, przez którego został zaprzysiężony. W sierpniu 1944 roku po rozpadzie sekcji wywiadu zgłosił się na koncentrację oddziałów AK organizowanej w ramach akcji „Burza” w miejscowości Gruchawka koło Kielc. Otrzymał przydział do 6 Kompanii 4 Pułku Piechoty Legionów AK, jego dowódcą był por. “Rak” (Henryk Dębowski-Marchand). 15 sierpnia 1944 r. 4 pp Leg. AK otrzymał rozkaz wymarszu na Warszawę, 6 kompania ze względu na słaby stan uzbrojenia została rozwiązana a ludzie odesłani do domów. W sierpniu 1944 roku nawiązał kontakt z Brygadą Świętokrzyską NSZ, do której dołączył w połowie września 1944 roku i otrzymał przydział do pierwszej kompanii pierwszego Batalionu 204 Pułku Piechoty dowódcą kompanii był w tym czasie Stanisław Grabda pseudonimem „Bem”. pluton chor. „Grzmota”, drużyny kpr. podchor. „Pokornego”. W powyższym okresie brał udział we wszystkich akcjach bojowych kompanii, a m.in. w starciu z Niemcami w Drewnianej Hucie, gdzie zdobyto haubicę z pociskami. W połowie listopada 1944 r. ze względu na zły stan zdrowia został urlopowany i powrócił do Kielc. Styczniowe działania wojenne Brygady uniemożliwiły mu powrót.

Po zdaniu matury podjął studia na Wydziale Lekarskim na Oddziale Stomatologii Akademii Medycznej w Warszawie, które ukończył w 1952 roku. Po studiach powrócił do Kielc, gdzie pracował do 1982 roku jako lekarz stomatolog, a także na stanowiskach: Kierownika Przychodni oraz Miejskiego Inspektora Stomatologii.
Był specjalistą w dziedzinie chirurgii stomatologicznej (II st.) i organizacji ochrony zdrowia (II st.).
W 1983 roku przeniósł się na Ziemię sądecką i podjął pracę w ZOZ Krynica na stanowisku kierownika przychodni i lekarza stomatologa w Piwnicznej Zdroju.
W latach 1986-1989 był zastępcą Dyrektora Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Nowym Sączu, równocześnie pracował dodatkowo jako chirurg stomatolog w Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej w Nowym Sączu.
W okresie swojego zawodowego życia równocześnie z pracą zawodową udzielał się w pracy społecznej na rzecz Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego, gdzie w latach 1963-1980 pełnił obowiązki przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego PTS w Kielcach, będąc równocześnie członkiem Zarządu Głównego PTS w kadencji 1970-1980.
Został uhonorowany m.in. Złotym Krzyżem Zasługi, pamiątkowym medalem 25-lecia Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego, Złotą Odznaką za Zasługi dla Miasta i Gminy Piwniczna Zdrój.
Za działalność konspiracyjną został  odznaczony Krzyżem Partyzanckim i Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego. Wniosek sporządził Związek Żołnierzy N.S.Z Komisja Odznaczeń Krzyżem Narodowego Czyny Zbrojnego w dniu 03.06.1994 r.

Zmarł 2 września 2003 roku. Jego prochy złożone zostały w grobie Jego Matki na Cmentarzu Nowym w Kielcach.

Wojciech Janusz Zapała 

Źródła: Eskulap Świętokrzyski 2003/12 – pismo Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej. AP Kielce Życiorys ZŻ NSZ Okręg Świętokrzyski.

Leszek Krysiak ps.„Zdzisław”

Leszek Krysiak ps.„Zdzisław”

Dnia 27 lutego 1945 r. w Kielcach na rogu ulicy Małej i Sienkiewicza doszło do incydentu wyniku, którego został zastrzelony kapral Wacław Gan z 3go batalionu operacyjnego, dowodzonego przez por. Edmunda Krzemińskiego czyli późniejszego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Batalion stacjonował do czerwca w koszarach przy ulicy Prostej, skąd przeniesiony został do koszar na kieleckim Stadionie. Edmund Krzemiński to wyjątkowo obrzydliwa postać znany między innymi z akcji rozbicia oddziału  ppor. Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”.

Na przełomie stycznia i lutego 1945 r. główne siły Wojsk Wewnętrznych. podzielono na mniejsze pododdziały w sile kompanii, które podporządkowano kierownikom wojewódzkich urzędów bezpieczeństwa publicznego . Od drugiej połowy stycznia tego roku stacjonowała w Kielcach kompania Wojsk Wewnętrznych, wydzielona ze składu 1. Samodzielnej Brygady Wojsk Wewnętrznych dowodzonej przez ppłk. Mikołaja Gawryluka, której zadaniem było zapewnienie ochrony organizowanych ogniw komunistycznej władzy terenowej oraz wsparcie Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP). Wojska Wewnętrzne były formacją wojskową, wzorowaną na oddziałach sowieckiego NKWD, działającą w ramach resortu spraw wewnętrznych, przeznaczoną do walki z podziemiem zbrojnym.

Trzeba by zacząć od początku, a mianowicie z czyjej ręki zginął nadgorliwy kapral. W Kielcach żył i mieszkał przy ulicy Bodzentyńskiej 133. Leszek Krysiak syn Franciszka i Marii z domu Papajewskiej urodzony 26 marca 1926 rok w Kielcach. Gdy we wrześniu 1939 roku zbliżała się armia niemiecka, razem z rodziną uciekał aż do Sandomierza, lecz mogli się przeprawić na drugą stronę Wisły i po zajęciu Sandomierza przez armię niemiecką wrócili do Kielc. Od roku 1941 zajmował się handlem szczególnie z ludnością żydowską na terenie Getta. Szczęście mu sprzyjało do października 1942 roku, kiedy to razem z kolegą wpadli w zastawioną na nich pułapkę, podczas ucieczki jego kolega został postrzelony i aresztowany, jemu udało się, lecz po miesiącu prawdopodobnie na skutek zeznań jego kolegi został aresztowany. Od początku listopada przebywał w areszcie przy ulicy Zamkowej w Kielcach do czasu rozprawy sądowej. 15 go grudnia 1942 został skazany na 18 miesięcy, wyrok do marca 1943 r. odsiadywał w Kielcach, lecz potem został przeniesiony do więzienia w Pińczowie, gdzie odbył resztę wyroku tj. do 15 czerwca 1944 roku. Po wyjściu z więzienia ciężko zachorował na zapalenie płuc. W sierpniu 1944 r na urlop przyjechał jego kolega Jaskólski Jerzy, który mieszkał też na ulicy Bodzentyńskiej w okolicach ulicy Wiejskiej, to on namówił go do wstąpienia w szeregi NSZ.

Podczas kolejnego urlopu Jerzy Jaskólski ps.”Urban” zaprowadził go do łączniczki ps. „Jolanta” mieszkającej na ulicy Czwartaków  w Kielcach. 2 października dołączył do oddziału NSZ Przysięgę złożył 11 listopada 1944 r przed pułkownikiem Bohunem dostał pseudonim „Zdzisław” i w stopniu strzelca został przydzielony do 202 pp pod dowództwem mjr, Antoniego Szackiego ps. Bohun,

2 batalionu pod dowództwem kpt.Henryka Karpowicza ps. „Rusin”

  1. kompanii – por. Edmund Dachtera ps. „Bopp”

do drugiej drużyny pod d-c plutonowego Brachana Romana ps.Gałązka.

24 grudnia udał się do domu na 7-dniowy urlop, z którego na skutek choroby nie wrócił do oddziału. Jego ojciec Franciszek o chorobie poinformował punkt kontaktowy mieszczący się na rogu ulic Radomska/ Orla.

Pierwsze dokumenty przesłuchania przez Zygmunta Kwaska kolejnej obrzydliwej kreatury  są podpisane i tytułowane Zdzisław Krysiak w toku dalszych przesłuchań przyznał, iż jedyny dokument, jaki posiadał to świadectwo ukończenia szkoły wieczorowej przez jego brata Zdzisława. więc dlatego posługiwał się imieniem Zdzisław

Ciekawostką też jest iz Leszek znał kilka ciekawostek np w jego zeznaniach pojawia się rodzina Jopowiczów  jako członków NSZ co dodaje smaku jego zeznaniom Rodzina Jopowiczów był zaangażowana w przedwojennym Stronnictwie Narodowym były też zarzuty przeciwko nim ale nic im nie udowodniono podobnie jak profesorowi Adamowi Miętusowi.  Znał też dwa punkty kontaktowe np ten róg Orlej i Radomskiej i ten na placu św. Wojciecha.

16 stycznia, czyli okresie zmiany okupanta z niemieckiego na sowieckiego w Kielcach, by uniknąć aresztowania, udał się do swojej rodziny w Sokołowie Podlaskim. Powrócił do Kielc 26 lutego, lecz nikogo nie zastał,  mieszkanie było zaplombowane, bo cała jego rodzina została aresztowana przez UB.

Do godzin nocnych szukał miejsca, gdzie mógł przenocować, około północy poszedł spać do pralni swoich rodziców, a następnego dnia od rana szukał kontaktu z którymś z kolegów. Około godziny 9:00 spotkał się z kolegą z  ps. „Eugeniusz” w godzinach przedpołudniowych, w cukierni przy ulicy Hipotecznej został zatrzymany z powodu braku dokumentów przez kaprala Wacława Gana. Podczas doprowadzania go do najbliższej jednostki milicji na rogu ulic. Małej i Sienkiewicza Leszek Krysiak oddał 3 w tym dwa celne strzały z belgijskiego rewolweru kaliber 7,65 mm, w wyniku czego pozbawił życia nadgorliwego utrwalacza władzy ludowej. Mimo brawurowej ucieczki i pomocy kogoś (ponieważ z zeznań świadków ktoś oprócz niego też strzelał w kierunku kaprala Gana)  został natychmiast aresztowany i 24 maja Wojskowy Sąd Okręgowy w Łodzi na niejawnej sesji wyjazdowej w Kielcach bez udziału prokuratora i obrońcy skazał Leszka Krysiaka na karę śmierci przez rozstrzelanie. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski i wyrok wykonano 9 czerwca 1945 roku.

Leon Papajewski

Leon Papajewski

Z ciekawostek to jego ojciec i dziadek  też oddał ostatnie tchnienie w Więzieniu na ulicy Zamkowej.

Ojciec został aresztowany 26 lutego 1945 i zmarł z powodu gruźlicy 8 sierpnia 1945 pochowany na cmentarzu Piaski obok Tadeusza Łęckiego „Krogulec” (i prawdopodobnie Stefana Gądzio, ps. „Kos). Ich żona i matka Maria Krysiak z domu Papajewska po aresztowaniu jak większość rodziny została wysłana do więzienia w Radomiu. W więzieniu w Kielcach tydzień po wykonaniu wyroku na Leszku (15 czerwca 1945 roku) zmarł już ponad 74 letni dziadek Leszka Leon Papajewski.

Maria Krysiak mieszkała jeszcze w latach 60 na ulicy Armii Czerwonej (Bodzentyńskiej), w późniejszym czasie ekshumowała swojego męża i razem spoczywają na Cmentarzu Starym w Kielcach.

 

Miejsce pochówku Leszka Krysiaka jest nieznane……

Wojciech Janusz Zapała 

Zródła: Krysiak Leszek IPN Ki 013-3109 ,  IPN Bu 827-1490, AP Kielce- Księga  osadzonych  1945

 

Grób rodziny Krysiaków na cmentarzu Starym w Kielcach

Grób rodziny Krysiaków na cmentarzu Starym w Kielcach

Krystyna Maria Barańska zd. Kulesza ps. „Krycha”

Krystyna Maria Barańska zd. Kulesza ps. „Krycha”

Urodziła się 6 grudnia 1925 r. w Sosnowcu  roku. Córka Antoniego Kuleszy i Marii zd. Sidło. W 1931 r przenieśli się do Kielc i zamieszkali przy ul. Karczówkowskiej 8 (w domu który dotychczas istnieje) W grudniu 1939 roku w pomieszczeniach domu jej starszy brat Włodzimierz Kulesza ps. „Rafał” oraz Jan Golka ps. Klemens uruchomili tajną drukarnię konspiracyjną, w której drukowano techniką powielaczową pismo o tytule „Sztafeta”. W późniejszym czasie wprowadzono druk „Sztafety” ulotek oraz innych pism techniką składu czcionki na maszynie drukarskiej. Zaprzysiężona została w marcu 1942 roku przez „Klemensa” jej brata, choć wcześniej była zaangażowana przy rozprowadzaniu pism pochodzących z tej drukarni. Po likwidacji Getta Niemcy wysiedlili ich do mieszkania na ulicy Stolarskiej 37 (teren byłego Getta). Gdzie podczas remontu mieszkania wydzielono niewielką powierzchniow

o część na drukarnię, w której wejście przygotowano zamaskowany  i niewidocznym włazem. W tym lokalu drukarnia pracowała do wkroczenia do Kielc wojsk sowieckich. Drukarnia pracowała w godzinach nocnych i dziennych, roznosiła paczki z prasą i drukami oraz do przydzielonych im punktów między innymi sklep muzyczny Pana Szmidta przy ul. Sienkiewicza, do państwa Józefowskich na drugim piętrze kamienicy Smolińskich na ul Słowackiego 3p. do państwa Stanikowskich, Wierzyńskich, Friedman lub Frydrych przy ul. Sienkiewicza oraz do wielu innych miejsc. Była łącznikiem na punkt kontaktowy dla chłopców kierowanych do partyzantki. Po wejściu sowietów drukarnia była przenoszona w

 inne miejsce i częściowo rozmontowana. W marcu 1945 roku aresztowano jej ojca i brata oraz kilku innych ludzi, z pomieszczenia drukarni wyniesiono całe wyposażenie (oprócz maszyny drukarskiej przeniesiony gdzieś w inne miejsce). Razem z matką musiały się ukrywać, po rozbiciu więzienia w sierpniu 1945 roku wyjechały razem z ojcem na zachód do Ziębic a brat do Poznania. W latach 90 była aktywnym członkiem Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych koło nr 2 w Kielcach.

 

Zmarła w 2006 roku i została pochowana na cmentarzu Nowym w Kielcach

 

Wojciech Janusz Zapała

 

Źródła: AP Kielce -Życiorys   ZŻ NSZ Okręg Świętokrzyski .   Akta paszportowe Barańska Krystyna IPN Ki 23-21816

 

Jan Szajna ps. „Zemsta”

Jan Szajna ps. „Zemsta”

Podczas wertowania życiorysów żołnierzy można czasem natrafić na postać o nietuzinkowej osobowości. Taką właśnie był Jan Szajna, żołnierz z oddziału Stanisława Grabdy „Bema”.

 

 

Janek urodził się 5 listopada 1923 r. w Starej Soli, powiat Sambor województwo lwowskie z matki Marii Grzegorzewicz i ojca Stanisława. Dziadkowie jego byli chłopami małorolnymi, natomiast jego ojciec był robotnikiem i pracował w Kopalni Ropy Naftowej w Borysławiu. Do szkoły zaczął chodzić dopiero w wieku 8 lat, ponieważ jako dziecko dużo chorował, po ukończeniu szkoły zaczął pracę w kopalni w Strzelbicach, jako uczeń w warsztacie ślusarskim, gdzie zastała go wojna. Po wkroczeniu Armii Czerwonej znów rozpoczął dalszą edukację, lecz niestety w wyniku dalszych działań wojennych, czyli rozpoczęcia wojny sowiecko -niemieckiej, edukacja została przerwana. W 1942 został wywieziony na roboty przymusowe do III Rzeszy a dokładnie do bauera pod Wiedniem. Gospodarz traktował go bardzo źle i gdy raz powiedział, że jest polską świnią, coś w nim pękło i pobił go do nieprzytomności. W czasie kiedy bauer jeszcze nie oprzytomniał, Janek spakował się i wyruszył z zamiarem przedostania się do okupowanej Polski. Niestety został aresztowany na dworcu wschodnim w Wiedniu, a następnie osadzony na 5 miesięcy w obozie karnym Wien-Maria-Lanzendorf. Po odbyciu kary pracuje w Fabryce Wagonów w dzielnicy Wiednia Simmering, ale po kilku miesiącach znów zostaje przeniesiony do kolejnego bauera. To, co się tam stało, znam z opowieści, jakie przekazał jego kolega z oddziału Tadeusz Sędzielewski ps.Orzeł” swojemu synowi Włodzimierzowi. Podczas prac polowych a dokładnie podczas rozrzucania obornika na polu, gospodarz wyrwał Jankowi widły ze słowami „Ja ci pokażę polska świnio, jak się to robi. ” Po udzieleniu instruktażu oddał mu widły, którymi natychmiast został ugodzony. Tym razem udało mu się skutecznie uciec, podążając przez “Czechosłowację”, dotarł do Polski w okolice Jędrzejowa i tam w miejscowości Konary spotkał oddział partyzancki Stanisława Grabdy, do którego został przyjęty i zaprzysiężony otrzymując stopień starszego strzelca i pseudonim „Zemsta” . W maju 1944 roku po akcji z Niemcami w Klemencicach dostaje awans na starszego strzelca.
Całą akcję opisuje Zenon Markiewicz w swojej książce „Mortui viventes obligant” (Zmarli zobowiązują żyjących) i tu pozwolę sobie na obszerny cytat:

 

„ Wystawiono jak zwykle warty, a zmęczeni całonocnym marszem partyzanci legli na odpoczynek nie przewidując żadnych przykrych niespodzianek. Żelazny, pierwszy sen został nagle przerwany strzelaniną i alarmem. Partyzanci wybiegli z domu w bieliźnie i bez butów, ale z bronią i wszyscy chaotycznie strzelali nie wiedząc, co się dzieje. Dopiero po kilku chwilach, przez huk wystrzałów przedarły się rozkazy. Wstrzymano ogień. Okazało się, że całe wydarzenie wywołane zostało przez jednego z wartowników, który wystrzelił do zbliżającej się grupy ośmiu żołnierzy- Luftwaffe, maszerujących energicznie w kierunku majątku. Strzał okazał się skuteczny, bo jeden z żołnierzy niemieckich upadł na miejscu, a pozostali rzucili się do ucieczki. W odległości 1 km od Klemencic stacjonował dobrze wyposażony technicznie posterunek Luftwaffe stanowiący człon całego niemieckiego systemu punktów obserwacyjnych, prowadzący obserwację i identyfikacje przelatujących samolotów. Ośmiu wspomnianych żołnierzy niemieckich wybrało się do majątku w celu aprowizacyjnych…” [1]
Kolejny awans otrzymał 10 stycznia roku 1945 kiedy, podczas jednej z akcji został zabity drużynowy, objął po nim funkcję d-cy drużyny i został awansowany na stopień plutonowego. Było to wtedy, kiedy oddział “Bema “ wszedł w skład Batalionu Szturmowego „Tobruk” 106 Dywizji Ziemi Miechowskiej AK pod dowództwem mjr. Bolesława Nieczuji -Ostrowskiego ps. „Bolko”- „Tysiąc”, W jego szeregach walczył aż do 15 stycznia 1945, czyli niemal do dnia rozwiązania Armii Krajowej.
W styczniu 1945 roku nastąpiło rozbrojenie oddziału „Bema” wchodzącego w skład batalionu szturmowego „Tobruk”, które Jan Chlond „Pokorny” żołnierz z oddziału Bema wspominał. Przytoczyła to jego wnuczka Joanna Niedziałkowska w pracy konkursowej „Rodzina w wirach historii (XX w.)”pod tytułem Chlondowie świadkami i uczestnikami najnowszej historii Polski”.

 

„W nocy z 14 na 15 stycznia 1945 roku znaleźliśmy się w okolicach Racławic obok Miechowa, w kleszczach dwóch posuwających się frontów. Szturmem i podstępem przeszliśmy przez zaminowane umocnienia. Nad naszymi głowami sypały się kamienie i ziemia z wysadzonego przez Niemców tunelu kolejowego linii Kielce-Kraków. W dniu 15 stycznia 1945 w Czaplach Wielkich oddziały „Bema” i „Łosia” zostały rozbrojone. Częściowo przez samorozbrojenie, przekazując broń miejscowym placówkom, a częściowo przez wkraczające wojska sowieckie. Akcja ta odbyła się bardzo spokojnie. Zorganizowano nawet bankiet sowicie zakrapiany. Po paru godzinach spotkania, dowódca sowiecki oświadczył „Bemowi”, Że wojna dla nas już się skończyła i dalsza walka należy do ich Armii. Zgodnie z rozkazem, jaki posiada, na zapleczu frontu nie mogą przebywać uzbrojone oddziały partyzanckie. Oficer sowiecki zaproponował przekazanie im całego uzbrojenia oddziału. „Bem” zarządził ostatnią odprawę oddziału. Ustawieni w dwuszeregu wysłuchaliśmy podziękowania Dowódcy Kompanii oraz oficera sowieckiego. Padł rozkaz oddania broni i dokonania samorozbrojenia. Żołnierze rosyjscy załadowali wszystko na dwa wozy taborowe. Oddział sowiecki musiał iść w kierunku linii frontu. Ranem, następnego dnia miała przybyć do nas jednostka specjalna w celu załatwienia formalności związanych ze wcieleniem nas do Wojska Polskiego. W pół godziny po wymarszu sowietów wrócił się konno jeden z ich oficerów. Uprzedził nas, że jednostka specjalna, o której mówiono to nic innego jak służby NKWD likwidujące Armię Krajową. Zalecił natychmiastowe opuszczenie miejsca naszego pobytu”. [2]

 

 

Po rozwiązaniu oddziału udał się do Leska w woj. rzeszowskim (ob.w woj. podkarpackim), gdzie wstąpił do oddziału operacyjnego Milicji Obywatelskiej, który brał udział w likwidacji band UPA. Podczas jednej z akcji został wzięty do niewoli, kolejny raz szczęście mu sprzyjało i udało mu się uciec. We wrześniu 1945 zwolnił się z MO i udał na Dolny Śląsk szukać swojej rodziny. W drodze poznał kilku kolegów, z którymi wyjechał się Niemiec do Strefy Amerykańskiej, gdzie od grudnia do października 1946 służył w Kompaniach Wartowniczych. Powrócił z grupą repatriantów, używając też nazwiska “Wirski Jan”. Osiedlił się w Polanicy Zdrój gdzie, podjął pracę w warsztacie samochodowym. W 1948 ożenił się ze Stefanią Trzcińską, z którą miał dwie córki Teresę i Irenę. Cały czas był pod baczną “opieką” Urzędu Bezpieczeństwa obserwowany przez informatorów „Kwiatek” ,„95”, „Marynarz” oraz innych. Zmarł 10 maja 1972 roku i został pochowany na cmentarzu komunalnym w Dusznikach-Zdroju.

 

Wojciech Janusz Zapała 

 

[1] Zenon Markiewicz „Mortui viventes obligant” (Zmarli zobowiązują żyjących) Staszów 2000r. Wydawca: Staszowskie Tow. Kulturalne (2000). s. 39.
[2] Joanna Niedziałkowska “Chlondowie świadkami i uczestnikami najnowszej historii Polski”.Konkurs: „Rodzina w wirach historii (XX w.)”rok: 1999/2000

 

Źródła. IPN Wr 024/7289-Teczka ewidencyjna/sprawa agenturalnego sprawdzenia/ewidencyjno-obserwacyjna kryptonim „Skryty” dot. Szajna Jan, imię ojca: Stanisław, ur. 05-11-1923 r. Materiały operacyjne dot. ujawnionego byłego podoficera Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych.